Artykuły
W Polsce podejmowanie prób patrzenia w przyszłość rynku lotniczego ma specyficzne i wyjątkowe znaczenie. Obecni decydenci i bardzo znaczna część mediów traktują kwestię budowy CPK, jako przesądzoną, choć nie są znane opinii publicznej nawet bardzo skrócone wersje rzetelnych analiz i uzasadnień, które w „normalnej” sytuacji byłyby wymagane przy inwestycji stukrotnie tańszej. My konsekwentnie podejmujemy próby patrzenia na europejski i światowy rynek lotniczy w długim i bardzo długim horyzoncie czasowym. Bo to wtedy LOT, a z nim CPK mają stać się członkami elitarnego klubu graczy konkurujących o przewozy interkontynentalne.
W takiej sytuacji warto wnikliwie przyglądać się decyzjom i planom tych, którzy podejmują się gigantycznych projektów inwestycyjnych, aby zwyciężać na rynku przyszłości. Tu numerem jeden są producenci samolotów, szczególnie interkontynentalnych. I nie ma problemu bogactwa, a żaden polski koncern nie odgraża się, że odbierze super-dwójce istotną część rynku. Ich analizy muszą być szalenie rzetelne, gdyż są to inwestycje komercyjne w 100% lub prawie. Z inwestycjami infrastrukturalnymi bywa już różnie – jak widzimy.
Airbus i Boeing starają się odczytywać trendy zmian rynkowych już wtedy, gdy dopiero się rodzą. A bywa i tak, że swoimi inwestycjami i projektami próbują wpływać na przyszłą strukturę rynku. Tak było z projektem A380. Nie wiemy, czy nasi czytelnicy pamiętają, ale obecny typ miał być najmniejszym. Za nim czekały w kolejce jeszcze większe i ekonomiczniejsze podtypy. W ten sposób konsolidacja rynku przewozów interkontynentalnych wokół grup mega przewoźników i mega hub-ów miała przyśpieszyć i pogłębić się.
Pełna treść publikacji dostępna w:
Aby otrzymać dostęp do komentowania artykułów musisz się zalogować.